piątek, 19 sierpnia 2016

Szept wody - odc. 2

          Deszcz leje nieustannie od samego rana. Ciężkie, ciemne chmury zasunęły niebo, przez co odnosi się wrażenie, że nieboskłon znajduje się bliżej niż w rzeczywistości. Sznur samochód, tłum ludzi, wstęgi pociągów przemieszczają się przed siebie w blasku latarni.
Mizushima Kaito od dłuższego czasu wpatruje się nieobecnym wzrokiem w zarys szkła, stali i betonu skąpanego w strugach wody, widniejący za oknem. Nie potrafi skupić się na domagających się jego uwagi zadaniach leżących na biurku. Myśli chłopaka bezustannie powracają do dzisiejszego popołudnia, a konkretnie zajęć w szkole przygotowawczej i dziewczyny nazwiskiem Mizuno. Do tej pory nie potrafi otrząsnąć się z szoku, jakiego doznał na widok przerażenia w jej oczach.
Nie mogli się spotkać wcześniej, ponieważ Mizushima niedawno wrócił do Tokio. A jednak ma wrażenie, że gdzieś w życiu on i Mizuno mieli ze sobą bezpośredni kontakt. Chociaż po jej wzroku wywnioskował, iż nie należał on do przyjaznych. Tylko, co takiego się wydarzyło, że na jego widok dosłownie zamroziło Mizuno z przerażenia?
W przypływie bezradnej złości, Kaito mocno odpycha się do biurka, w wyniku, czego znajdujące się na blacie przedmioty chwieją się, a niektóre upadają. Jakby dla podkreślenia uczuć chłopaka deszcz przybiera na sile. Dręczy go, że nie wie, co takiego się wydarzało pomiędzy nim a Mizuno. Nie poznał nawet jej imienia, tylko nazwisko, chociaż nie wiele by mu to pomogło.
Przechodzi nad przewróconym krzesłem, które upadło w wyniku jego gwałtownego wstania. Zaczyna krążyć po pokoju, nie mogąc znaleźć sobie miejsca.
Do tej pory wiódł monotonne wręcz życie. Chociaż jest jedynakiem rodzice nigdy nie poświęcali mu dużo uwagi, całkowicie oddając się pracy i ten stan rzeczy nie uległ zmianie. Do niedawna przebywał po za stolicą, gdyż przez pracę rodziców ciągle zmieniali miejsce zamieszkania. Co dziwne bardzo niewiele pamięta z tamtego okresu, lecz szczerze mówiąc jakoś specjalnie go to nie obchodzi, a przynajmniej do tej pory tak było. Od dzisiejszego popołudnia, gdy spotkał Mizuno nie potrafi oprzeć się wrażeniu, że z jego życiem coś jest nie tak.  Brakuje bardzo wielu elementów, które razem stworzyłby całość, wyjaśniającą to, co ciągle mu umyka. A w centrum tego wszystkiego jest Mizuno, wiedząca o tym, czego on nie jest świadom.
Wie, że nie zazna spokoju póki prawda nie ujrzy światła dziennego. Inaczej będzie się tym zadręczał tak długo, aż nie dowie się wszystkiego, niezależnie od tego, jaki wynik poszukiwań otrzyma.
Jeszcze rano nic nie wskazywało na gwałtowne zmiany w jego życiu. Jedyne, co odbiegało od normy, to nowa szkoła przygotowawcza, lecz te zmienił całkiem często. W rezultacie całe jego życie wywróciło się do góry nogami. Nie rozumie, co się dzieje, jedynie chce wiedzieć, na czym stoi.
Na podłodze słowa wypowiedziane żartobliwym, dziewczęcym głosem rozlegają się w jego umyśle, przywołując echo mglistych wspomnień, zmieszanych z wonią starych książek i konwalii.
            Pamięta, jak go zamurowało, gdy wypowiedziała to krótkie zdanie. Zazwyczaj bywała nieco nieśmiała i powściągliwa, chociaż skora do lekkich uśmiechów. Mówiła mało, ale sensownie i zawsze była pewna wypowiedzianych przez siebie słów.
Wtedy też padało myśli przenosząc nieświadomie wzrok na mokre od deszczu okno. Światła latarni są rozmazane niczym farby na zalanym wodą obrazie. Nawet nie wiedział, że szarość posiada całą paletę odcieni, widoczną jedynie w trakcie płaczu nieba.
Deszcz zawsze kojarzył mu się z apatią, do momentu, w każdym ją poznał. Akurat wypadła jego kolej pilnowania Księcia w traktacie książęcych eskapad. Ona pełniła tę samą rolę, po stronie Księżniczki. Wtedy też padało dosyć intensywnie, więc para schowała się pod jednym z drzew, a on i ona w pewnej odległości obserwowali swoich podopiecznych. A przynajmniej wojowniczka Księżniczki spełnienia swój obowiązek, bowiem jego całkowicie pochłonął widok Senshi. W niebieskim mundurku, granatowych refleksach we włosach, dużych ciemnoniebieskich oczach sprawiała wrażenie eterycznej fantasmagorii. Lecz to właśnie wtedy zrozumiał, że deszcz kryje w sobie wiele ulotnego piękna.
- Zaraz! - Kaito momentalnie przystaje. Kim jest dziewczyna w jego wspomnieniach, skąd on je w ogóle posiada? Bo to, co się dzieje nie jest normalne!
Gdyby tylko wiedział, ale nie wie, co prowadzi do ostatecznego wniosku - jedynie Mizuno jest w stanie wytłumaczyć mu tą chorą sytuację.
Nienawidzi miotać się jak zwierzyna zaplątana w sidła, lecz inaczej nie potrafi określić tego, co się z nimi dzieje. Bezradność potęguje złość oraz gniew kotłującą się w nim, jak w garnku.
- Uspokój się, Kai - w pustym pokoju jego głos wydaje się donośny. W ten sposób próbuje się opanować, aby nie wybuchnąć. Jeszcze nigdy w życiu tak bardzo nie pragnie móc cofnąć czas, chociaż o jeden dzień. Z drugiej strony skąd może mieć pewność, czy znów on i Mizuno gdzieś się spotykają?
Walnięcie głową w ścianę wydaje mu się jednym ze skuteczniejszych sposobów na odzyskanie równowagi. Potrzebuje mocnego wstrząsu, wybijającego go z natłoku negatywnych emocji. Nawet, jeśli metoda jest bolesna tym lepiej, gdyż ból minie i wróci przytomność umysłu. Zdesperowany do granic możliwości istotnie zamierza zrealizować ten niedorzeczny pomysł, gdy jego wzrok pada na leżący na łóżku laptop.
Internet!
Musi być mocno wytracony z równowagi, ponieważ nie wpadł na banalnie prosty pomysł. Istnieje cień szansy, że znajdzie jakiekolwiek namiary na Mizuno w sieci.
Chłopak siada na łóżku, podnosi górną obudowę i uruchamia sprzęt. Zakłada, że ma pięćdziesiąt procent szans na odszukanie dziewczyny w sieci, jeśli gdzieś się udziela. Lecz istnieje prawdopodobieństwo, że należy do grona ludzi chronionych swoją prywatność. Wtedy na pewno będzie trudniej. Tak czy inaczej nie zaszkodzi spróbować, najwyżej się rozczaruje. Lepsze to, niż miotanie się po pokoju i zadręczanie pytaniami bez odpowiedzi.
Gdy wyświetla się pulpit, Kaito uruchamia przeglądarkę i wpisuje "Mizuno". Wyświetla się lista z sugerowanymi imionami, lecz chłopak wybiera tylko damskie lub te, które używane są równocześnie dla chłopca i dziewczynki. Jedyną poszlaką po za nazwiskiem, stanowi wygląd Mizuno, więc zadanie można uznać za mało wykonalne. To trochę jak szukanie igły w stogu siana.
Mizushima starannie przegląda stronę po stronie, chociaż podświadomie czuje, że raczej nie wiele zdziała. Lista sugerowanych imion zdała się na nic. Każda podpowiedź okazała się zbędna, w rezultacie blondyn robi sobie przerwę. Czuje jak bolą go oczy od ciągłego wpatrywania się w ekran.
Odkłada laptop i powoli się podnosi. We znaki dają mu się plecy oraz nogi od siedzenia w niewygodnej pozycji. Wychodzi z pokoju, kierując się do kuchni, by się czegoś napić. Krocząc krótkim korytarzem do salonu połączonego z aneksem kuchennym nie włącza lampy. Całe mieszkanie spowija szarość z szumem deszczu w tle. Jedyne światła docierające do środka, to rozmyte przez strugi wody, uliczne latarnie.
Chłopak przystaje przy stole okolonym czterema krzesłami, przesuwając wzrokiem po pomieszczeniu. Na ściennych półkach książki stojące tam jedynie dla ozdoby. Salon połączony z kuchnią utrzymany jest w stanie jak z katalogu. Wszystko tworzy spójną całość pozbawioną kurzu oraz indywidualnych akcentów nadających wnętrzu rodzinnego charakteru. Rodzice Kaito wpadają jedynie przebrać się, wziąć prysznic i przespać parę godzin. On sam je na mieście, gdyż najzwyczajniej nie chce mu się gotować dla jednej osoby.
Sporo jego znajomych żyje w podobny sposób, lecz są i tacy, którzy biegną do domu na przygotowany przez mamę obiad. Kaito wzdycha przypominając sobie o tym i gwałtownie zapala światło. Jasność żarówek razi go po oczach nawykłych do panującej szarości. Chce, aby dzisiejszy dzień dobiegł końca i nastał kolejny, w którym wreszcie dowie się, o co w tym wszystkim chodzi. Nie odpuści Mi uno wyjaśnień, bo czuję, że w dużym stopniu coś go z nią łączy.
- Weź się ogarnij - mamroczę sam do siebie idąc w kierunku lodówki. Rzadko się zdarza, żeby miał, do kogo się odezwać po powrocie ze szkoły przygotowawczej. Dlaczego też są takie momenty, kiedy mówi na głos dla odpędzenia panującej w mieszkaniu ciszy.
Dotarłszy do lodówki wyciąga z niej butelkowaną wodę. Odkręcając zakrętkę odwraca wzrok w kierunku bezosobowego salonu, w którym nie stoi ani jedno rodzinne zdjęcie. Zupełnie jakby całe dotychczasowe życie chłopaka stanowiło jedynie iluzję. Butelka z wodą zatrzymuje się w połowie drogi do ust, gdy Kaito uświadamia sobie, że być może faktycznie coś w tym jest. Że jego życie jest jednym wielkim kłamstwem.
_______________________
Oddaję Wam drugą część. Z dedykacją dla Anyżek 

5 komentarzy:

  1. Witam!
    Dziękuję za dedykację :)
    Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że rozpoczęcie historii od strony Ami jest bardzo dobrym posunięciem. Cieszy mnie, że wykorzystujesz też postacie przez siebie stworzone (chyba, że Kaito był w anime, a ja tego nie pamiętam).
    Raduje mnie fakt, iż stosujesz się do uwag. Powtórzeń jest coraz mniej i zdecydowanie lepiej się czyta, płynniej. :)
    Dziękuję za kolejny odcinek i proszę o więcej życząc uśmiechu oraz weny.
    P.S. Zapraszam do siebie na The strength of the King is the Queen, mam nadzieje, że się spodoba.
    Jeszcze raz uśmiechu!
    Anyżek Elena Venus :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się calkiem co innego niż opowiadania na innych blogach z niecierpliwością czekam na następny rozdział ciekawa jestem co wymyślisz dużo weny życzę i uśmiechu

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciągle nic liczę ze niedługo cos wstawisz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro pojawi się trzecia część. Dziękuje za komenatrz i zainteresowanie moim blogiem.
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. 26 year-old Speech Pathologist Brandtr Rowbrey, hailing from Gimli enjoys watching movies like Laissons Lucie faire ! and Skydiving. Took a trip to Mausoleum of Khoja Ahmed Yasawi and drives a Ferrari 375-Plus Spider Competizione. przeczytac, co powiedzial

    OdpowiedzUsuń